Model oparty na rozwoju lokali własnych i franczyzowych to sprawdzony model Papa John’s na wielu rynkach, na całym świecie - opowiada Grzegorz Ziarek, Dyrektor Zarządzający Papa John’s Polska. Skąd pomysł na sub-franczyzę? Jak marka daje sobie radę w tym ciężkim okresie dla gastronomii?
Takiego obrotu spraw nikt nie mógł przewidzieć, faktycznie. Budując wstępne plany rozwoju sieci w Polsce zakładaliśmy szybki i mocny rozwój organiczny, z pełnym spektrum typów lokalu – nastawionych na dine-in, pod dostawę czy połączenia tych dwóch. Po pierwszych kilku otwarciach zrewidowaliśmy te plany i postawiliśmy głównie na rozwój w obszarze dostawy. Dzięki temu w rok „kryzysowy” weszliśmy z dobrze zbudowaną bazą klientów a wzrosty w tym kanale niwelowały spadki w pozostałych. To jak dobra to była decyzja pokazują bieżące wyniki. Do chwili obecnej, czyli początku grudnia nasze lokale generują dodatnią sprzedaż w porównaniu do roku ubiegłego (tzw. LFL). Jestem przekonany, że cały 2020 rok uda nam się skończyć z lepszą sprzedażą niż w 2019, porównując te same lokale oczywiście. W obecnych czasach biznes odporny na kryzys to jest dokładnie to czego poszukują inwestorzy.
Model oparty na rozwoju lokali własnych i franczyzowych to sprawdzony model Papa John’s na wielu rynkach, na całym świecie. Po pierwsze, rozwój sieci własnej buduje zaufanie i niezbędne lokalne doświadczenie, które możemy przekazać sub-franczyzobiorcom. A zaangażowanie ich w rozwój marki zdecydowanie przyspiesza penetrację rynku. Dlatego gdy nasze lokale weszły w fazę „stabilizacji”, mocno skupiliśmy się na poszukiwaniu partnerów franczyzowych.
Na pewno duże znaczenie ma możliwość czerpania z wymiany doświadczeń, szybkiego przepływu informacji. W identycznej sytuacji znalazło się wielu naszych Partnerów – każdy testował różne opcje działania i szybko widział ich efekty. Dzięki temu mogliśmy skupić się na tych najlepszych. Bycie częścią tak dużej grupy daje też nam przewagi w negocjacjach kosztów czy warunków handlowych. Warto również wspomnieć jak ogromne znaczenie ma zespół pracujący tu na miejscu w Polsce. Mam to szczęście, że otaczam się najlepszymi specjalistami, którzy świetnie potrafią ze sobą współpracować. Bez tego pełny sukces byłby niemożliwy.
Tak, w sierpniu podpisaliśmy pierwszą umowę sub-franczyzową. Nasz pierwszy Partner w Polsce zdecydował się na przejęcie 2 funkcjonujących lokali: przy Postępu i na Wilanowie. Po 3 miesiącach własnych działań, postanowił sięgnąć po kolejny lokal – i tak od połowy listopada w jego zarządzanie przeszedł także lokal przy Grójeckiej. Rozmowy trwają dalej. W tym momencie prowadzimy także zaawansowane negocjacje z kolejnymi zainteresowanymi Partnerami - w sprawie nowych lokali także poza Warszawą, a nawet poza Polską. Doskonałe wyniki sprzedażowe naszych lokali na pewno ułatwiają te rozmowy.
Nie;) Sprawa doboru odpowiednich Partnerów ma dla nas ogromne znaczenie. Bardzo ważne jest nastawienie, doświadczenie zawodowe – idealnie, gdy jest powiązane z gastronomią. Mimo iż cały proces przebiega bardzo transparentnie, a my służymy wsparciem na każdym jego etapie – od analizy potencjału danego lokalu, przez projekty, negocjacje, szkolenia, strategię marketingową, to zależy nam na współpracy z osobami zdeterminowanymi, otwartymi oraz przedsiębiorczymi. Dzięki temu szybko zaczynamy mówić jednym językiem. Sukces naszego Franczyzobiorcy to bezpośrednio i nasz sukces.
Każdorazowo analizujemy konkretną sytuację. Doradzamy. Wspólnie przygotowujemy projekty czy strategię działania. Na pewno funkcjonujące już lokale gastronomiczne mają szybszy, prostszy i jednocześnie efektywniejszy kosztowo proces zmiany. Podobnie jak lokale, które chcą działać wyłącznie w oparciu o model dostaw.
Standardowo kwotę inwestycji szacujemy na ok. 500k PLN. Oczywiście inny poziom kosztów pojawia się przy rebrandingu istniejących już lokali, znacznie niższy. Każdą umowę negocjujemy indywidualnie, stawiamy na partnerskie podejście – tak, by stworzyć dobre ramy do wspólnego rozwoju.
***
Polecamy także:
WYWIAD: Circle K - globalna franczyza znana na całym świecie!