Niektórzy z żartem mówią o Polsce "druga Japonia". I o ile można się z tym zgodzić lub nie, to niewątpliwie polski rynek gastronomii polubił się z barami sushi. Powstają coraz to nowsze koncepty gastronomiczne. Ba, japońska kuchnia śmiało konkuruje z rynkiem pizzerii i fast foodów. Coraz więcej barów sushi działa we franczyzie. Wiele także z uwagi na brak odpowiedniego doświadczenia, zamyka lokale. A szkoda - bo rynek w sushi widzi potencjał.
Wielu ekspertów zauważa wzrost zainteresowania konsumentów kuchnią japońską. A jeśli zwiększa się popyt na takie smaki, to i lokali serwujących sushi przybywa. Kiedyś rynek ten był kojarzony z czymś premium, drogim i niedostępnym dla "mas". Teraz sushi cieszy się popularnością lokalnych klientów. Jest przystępna dla wszystkich i chętnie zamawiana np. w dostawie.
Według danych zgromadzonych przez Uber Eats, od 1 czerwca 2019 do 1 czerwca 2020 roku - liczba zamówień sushi wzrosła w całej Polsce o 135 procent (to tylko dane dotyczące zamówień z tej jednej platformy). Najwięcej zamówień platforma notowała w piątki oraz w weekendy. Zauważono także wzrost zamówień sushi w porach lunchu.