Gotowanie dla rodziny znajomych od lat było dla niego przyjemnością, która z czasem stała się zawodem. Mimo braku wykształcenia w tym kierunku, od trzech lat pracuje w branży gastronomicznej. Zawsze jednak marzył o własnej knajpie, na którą nie było go stać. Pandemia zmotywowała go jednak do uruchomienia alternatywy dla wymarzonego biznesu - mobilnego punktu sprzedaży. O franczyzie i pracy na etacie opowiedział Damian Poruszek - franczyzobiorca Bafra Kebab.
Pracuje Pan na etacie i mimo to założył Pan własny biznes. Można powiedzieć, że jest Pan "świeżo upieczonym franczyzobiorcą". Skąd pomysł na budkę od Sweet Gallery?
Z powodu koronawirusa uległa zmniejszeniu moja pensja i szukałem dodatkowego źródła dochodu, który nie zmusiłby mnie do rezygnacji z etatu. Kiedyś myślałem nawet o własnej knajpie czy małej restauracji, ale w przypadku własnego lokalu koszt inwestycji był dla mnie zbyt wysoki. Obawiałem się także wypracowania własnych rozwiązań sprzedażowych i produktowych. Dlatego pomyślałem o takiej alternatywie. A, że nie raz miałem okazje jeść kebab z punktu Bafra Kebab na warszawskim Okęciu, to pomyślałem o franczyzie takiego punktu. Swoją drogą kebab na Okęciu uważam za jeden z najlepszych jakie jadłem.
Jak z obrotami i przepływem Klientów? Czy jest Pan zadowolony?
Przepływ klientów jest na dobrym poziomie. Mam dobrze dobraną lokalizację. Klienci przy okazji zakupów w dyskoncie spożywczym odwiedzają mój punkt. Z utargów również jestem zadowolony. Dodatkowo próbuje je zwiększyć poprzez promocje i dostawy na telefon.
Prowadzenie tego biznesu i pogodzenie pracy na etacie jest możliwe?
Jak najbardziej, oczywiście wymaga to rezerwacji czasu, który do tej pory był czasem wolnym w szczególności w pierwszych tygodniach, natomiast jest to możliwe. Reszta to kwestia organizacji. Punkt wyposażony jest w system monitoringu i kasoterminal. Dzięki aplikacji na telefonie, w każdej chwili mogę zobaczyć co dzieje się na punkcie. Widzę również wszystkie transakcje online.
Jak wyglądało całe przygotowanie do franczyzy w Pana przypadku?
Przygotowanie do franczyzy jest podzielone na kilka etapów. Pierwszym z nich to etap handlowy, polegający na zapoznaniu się z umową i wpłaceniu zadatku. Po nim rusza cały proces pozyskania leasingu, szkolenia i otwarcia.
Szkolenie jest prowadzone przez osobę z dużym doświadczeniem, które pozwala na wdrożenie franczyzobiorcy w prowadzenie punktu z kebabem. Trwa ono 5 dni. Najpierw jest szkolenie teoretyczne w centrali firmy. Po tej części zaczyna się kilkudniowe szkolenie praktyczne na punkcie sprzedaży. Na szkoleniu omawianie są kwestie transportu i rozstawienia punktu. Podczas otwarcia punktu, na miejscu, przez dwa pierwsze dni obecny jest dedykowany opiekun, który wspomaga swoją wiedzą i doświadczeniem.
A kwestie związane z umową? Czy miał Pan czas zapoznać się z umową wcześniej, w domu?
Miałem czas około tygodnia na poznanie warunków umowy oraz zapoznanie się z jej treścią. Pozwoliło to na wczytanie się w jej treść i podjęcie świadomej decyzji. A to w przypadku własnego biznesu jest bardzo ważne. Wszystkie wątpliwości, które pojawiały się podczas jej analizy mogłem na bieżąco konsultować z opiekunem handlowym.
W takim razie komu poleciłby Pan prowadzenie franczyzy Bafra Kebab?
Poleciłbym zdecydowanie osobom, które chciałby osiągnąć dodatkowy dochód, nie rezygnując przy tym ze swojej zawodowej pracy. Również osobom gotowym na wysiłek związany z prowadzeniem działalności gastronomicznej, a także takim, które nie boją się ryzyka. Prowadzenie takiego biznesu daje w dalszej perspektywie mnóstwo satysfakcji stawiając przed świeżo upieczonym właścicielem mnóstwo wyzwań.
***
Polecamy także:
Bafra Kebab nie zwalnia - 5 nowych punktów w listopadzie!